Kreator
Budownictwa Roku

— 2015 —

Michał Wrzosek

prezes zarządu PERI Polska Sp. z o.o.


Tytuł Kreator Budownictwa Roku 2015 otrzymała również firma

PERI Polska Sp. z o.o.


Absolwent Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej. Z PERI, międzynarodowym koncernem oferującym deskowania i rusztowania, związany od 25 lat. Pracę w firmie rozpoczął jeszcze jako student, w ramach praktyk, w macierzystych zakładach PERI w Niemczech. Kontynuując studia, pracował w PERI w Polsce, a po uzyskaniu dyplomu został zatrudniony jako przedstawiciel techniczno-handlowy. W 1996 r. powołano go na stanowisko dyrektora oddziału w Warszawie, w 2004 r. – dyrektora handlowego. Od 1 stycznia 2011 r. pełni funkcję prezesa zarządu. Jego hobby to sport, historia i psychologia.

Według wszelkich raportów branżę budowlaną czekają kolejne złote lata. Jakie szanse upatruje w tym dla siebie PERI? Jak generalnie ocenia Pan sytuację na rynku budowlanym w Polsce?
Należy pamiętać, że działalność PERI jest całkowicie zależna od sytuacji na rynku budowlanym. Jeśli rozpoczynane są kolejne inwestycje, nasze szanse na lepsze wyniki są większe. I oczywiście odwrotnie. Aby jednak ocenić, co to faktycznie oznacza, na wstępie należy postawić sobie podstawowe pytanie – jak naprawdę wygląda polski rynek budowlany i jakie są przed nim perspektywy?
Opierając się jedynie na doniesieniach medialnych, tak wyraźnie podkreślających korzyści płynące z przyznanych naszemu krajowi dotacji unijnych na lata 2014–2020, faktycznie można popaść w euforię i przyjąć, że najbliższe 5–6 lat będzie oznaczać żniwa dla budowlańców. Zapewne wiele osób i przedsiębiorstw na to liczy. Co więcej, z pewnością liczne przedsiębiorstwa zanotują w tym okresie imponujące wzrosty. Należy jednak pamiętać, że te 5–6 lat bardzo szybko minie i zapewne po roku 2020 nie będziemy już mogli liczyć na kolejne tak wysokie dofinansowanie, a najprawdopodobniej w ogóle na jakiekolwiek dopłaty. Dopiero funkcjonowanie naszego rynku budowlanego po 2020 roku pozwoli ocenić branżę.
Błędem byłoby nie doceniać znaczenia otrzymywanych przez Polskę dopłat unijnych, jednak nie wolno ich również traktować jako wyłącznego sposobu na finansowanie wielkich zadań budowlanych. Oczywiście zarówno te otrzymane w latach 2007–2013, jak i te obecne pozwoliły i pozwalają na uruchomienie wielu kluczowych inwestycji. Mają one jednak spełnić rolę katalizatora i spowodować, że w przyszłości Polska, rozumiana zarówno jako państwo, jak również jako przedsiębiorcy, będzie w stanie samodzielnie i stabilnie inwestować w dalszy rozwój. Jest oczywiste, że do roku 2020 nie powstaną wszystkie potrzebne drogi, linie kolejowe, elektrownie i inne obiekty. Wszystkie nie powstaną również do roku 2030, 2040, a nawet 2050. Dalej będzie trzeba inwestować i budować, jednak już w innej formule niż obecnie. Rynek będzie musiał znormalnieć i przestanie być postrzegany przez wszystkich, w tym wiele przedsiębiorstw zagranicznych, jako raj, w którym państwo polskie niejako „gwarantuje” finansowanie wielkich kontraktów.
Obecnie nasz rynek budowlany jest przesycony ilością chętnych do budowania. W żadnym innym państwie europejskim (i nie tylko) do przetargów publicznych nie startuje kilkunastu, a czasem kilkudziesięciu oferentów, z których wielu nie posiada żadnych własnych struktur lokalnych i w przypadku wygrania kontraktu  realizuje go siłami mniejszych polskich firm. Co więcej, wobec otwarcia granic, wielu najlepszych polskich fachowców pracuje na budowach zagranicznych, zaś do realizacji zadań w Polsce zatrudniani są coraz częściej obcokrajowcy. Taki model jest możliwy właśnie dzięki temu, że w stosunkowo krótkim czasie są do wydania relatywnie duże środki, zaś reguły przyznawania kontraktów nie wymagają posiadania własnego potencjału w Polsce. Sytuacja ulegnie diametralnej zmianie, kiedy rynek będzie musiał się samofinansować i aby pozyskać kontrakt, będzie trzeba być na tym rynku stale obecnym.
Bardzo dobrym przykładem są tutaj projekty komercyjne, których nie wygrywają już firmy nie posiadające własnej organizacji na polskim rynku. Aby pozyskiwać takie kontrakty, potrzebne są lokalne doświadczenia, referencje i przede wszystkim własne struktury. Inwestor prywatny nie zdecyduje się na wybór wykonawcy, który co prawda oferuje niską cenę, ale nie posiada doświadczenia na lokalnym rynku. I takiego właśnie podejścia musi nauczyć się jeszcze inwestor publiczny. Miejmy nadzieję, że po kolejnej siedmiolatce nie nastąpi znów kilkuletni okres kwarantanny, jak po 2011 roku i nie będziemy świadkami kolejnych spektakularnych upadłości oraz zapaści finansowych firm budowlanych. Rynek można uznać za dobrze funkcjonujący dopiero wtedy, kiedy przestanie być sukcesem zamknięcie kontraktu bez straty i wyprowadzenie go na zero oraz kiedy osiągnięcie zysku na kontrakcie przez firmę nie będzie postrzegane jako zdarzenie niebywałe i wręcz niedopuszczalne.

Taka ocena rynku budowlanego brzmi dość przygnębiająco. Czy naprawdę jest tak źle i jakie widzi Pan szanse na poprawę?
Większość znaczących graczy w branży, którzy zainwestowali we własne struktury, nie traktuje Polski jako przejściowego rynku spekulacyjnego i planuje tutaj swój biznes w perspektywie wieloletniej. Ocenę taką uważają za właściwą i widzą potrzebę zmian. A potencjał mamy bardzo duży. Należy podkreślić, że przez lata wykształciliśmy u nas wysokiej klasy specjalistów i to zarówno wśród kadry, jak i robotników. Fakt, że aktualnie wielu z nich pracuje za granicą, nie wynika jedynie z różnic w zarobkach, ale właśnie z wysokiego poziomu ich wiedzy i umiejętności. Znam wiele przykładów, kiedy firmy z rynków zagranicznych z otwartymi rękoma przyjmują polskich fachowców do pracy. I właśnie potencjał ludzki należy właściwie wykorzystać w kraju. Nie jest już tak, że to tylko my musimy uczyć się od innych. Coraz częściej to nasi polscy fachowcy są stawiani za wzór pod względem wiedzy, kreatywnego myślenia, umiejętności podejmowania trudnych i odważnych decyzji oraz skutecznej i efektywnej pracy. Pozostaje tylko wykorzystać to na własnym podwórku.
My, Polacy, przeważnie narzekamy i zazdrościmy sukcesów innym. Pora jednak to zmienić. Naprawdę nie mamy powodu do kompleksów.

     

 
Teraz brzmi to już zdecydowanie lepiej. W takim razie jak realizuje Pan taką politykę w PERI Polska?


Grupa PERI generalnie jest firmą specyficzną. Choć zasięg jej działalności jest globalny – posiadamy swoje przedstawicielstwa w ponad 60 krajach na świecie – cały czas pozostaje przedsiębiorstwem rodzinnym, ukierunkowanym na zdrowy, wieloletni rozwój. Kiedy ponad 25 lat temu nieżyjący już niestety założyciel firmy p. Artur Schwörer zdecydował o rozpoczęciu aktywności w Polsce, traktował nasz rynek jako niewielki, uzupełniający dla pozostałej działalności grupy. Rzeczywistość przerosła nie tylko jego ówczesne oczekiwania, ale uczciwie przyznam, że również nasze. Obecnie od lat PERI Polska ma pewne miejsce w pierwszej trójce przedsiębiorstw wchodzących w skład grupy PERI. Ale to nie wyniki finansowe są najważniejsze. Pracownicy PERI Polska należą od najbardziej kreatywnych w grupie. Nasi inżynierowie są twórcami lub współtwórcami nowo powstających systemów deskowań i rusztowań. Uczestniczą w projektach realizowanych na wszystkich kontynentach, a ich praca i osiągnięcia są stawiane za przykład we wszystkich innych spółkach PERI na świecie. Również w zakresie logistyki, sprzedaży i marketingu coraz częściej to nasze koleżanki i koledzy dyktują nowe trendy i rozwiązania.
Pamiętam, kiedy 25 lat temu jeszcze jako student pierwszy raz pojechałem do głównej siedziby PERI w Niemczech. Byłem oszołomiony i pod wielkim wrażeniem skali przedsiębiorstwa, stosowanych technologii i rozwiązań. Oczywiście po tych wszystkich latach przedsiębiorstwo jest wielokrotnie większe, stosowane technologie i rozwiązania są nieporównywalnie nowocześniejsze, ale obecnie nie tylko na mnie, ale również na młodszych pracownikach PERI Polska, nie robią one już takiego wrażenia. Co więcej, aktualnie to do nas przyjeżdżają koledzy, zarówno z centrali jak i innych spółek, aby podpatrywać, dyskutować i wdrażać u siebie stosowane przez nas rozwiązania.
Kiedyś to my budowaliśmy naszą pozycję w Polsce, korzystając z doświadczenia zagranicznych kolegów. Teraz nawet w takich krajach jak USA, Niemcy czy Wielka Brytania wartością dodaną oferowaną przez PERI i bardzo dobrze odbieraną przez tamtejsze rynki jest fakt powstawania projektu w Polsce lub przyjazd na rozpoczęcie budowy i wdrożenie systemów inżynierów z Polski. Daje to wielokrotne korzyści. Grupa PERI pozyskuje kontrakty, nasi inżynierowie zyskują międzynarodowe doświadczenie i wiarę w swoje umiejętności, ale przede wszystkim przenoszą je później na nasz polski rynek. Mając tak znakomitą okazję uczestniczenia w międzynarodowej działalności grupy PERI, staramy się maksymalnie wykorzystać zdobyte doświadczenia w naszej działalności w Polsce. Jak powiedziałem na wstępie, nasz rynek wymaga jeszcze wiele pracy, aby stać się zdrowym i stabilnym. Są lata lepsze i są lata gorsze. Samo życie. Główna umiejętność polega na tym, aby nie dać się porwać niezdrowej euforii w okresie sukcesu i nie popaść w pesymizm, gdy jest gorzej. Dlatego planujemy dalekowzrocznie, koncentrując się na wieloletniej perspektywie. Oczywiście posiadana wiedza i doświadczenie gwarantują już w tej chwili wzorowe wykonanie każdego powierzonego nam przez klientów zadania. Nie oznacza to jednak, że nie widzimy możliwości dalszego rozwoju. Cały czas wielki nacisk kładziemy na kształcenie naszych pracowników, optymalizację procesów  zachodzących w firmie oraz podnoszenie jakości i zakresu oferowanych naszym klientom usług. Duże środki przeznaczamy również na poprawę posiadanej infrastruktury i sprzętu. W 2015 roku zakończymy pierwszy, największy etap przebudowy naszego głównego Centrum Logistycznego w Płochocinie pod Warszawą. W 2016 roku, po zakończeniu drugiego etapu mającego na celu domknięcie całości i stworzenie w pełni profesjonalnego Centrum Kompetencji, zaoferujemy na rynku niespotykany do tej pory poziom kompleksowej obsługi, zaczynając od szkoleń, zarówno teoretycznych jak i praktycznych, aż po najnowocześniejszy zakres usług związanych z branżą deskowań i rusztowań. Nie przesadzę, jeśli powiem, że pod względem technologii i procesów będzie to najnowocześniejsze, działające w naszej branży Centrum Logistyczne w Europie, a prawdopodobnie nie tylko w Europie. Zgoda właścicieli PERI na tak wielką inwestycję jest najlepszym dowodem na ich ocenę działalności PERI Polska oraz szans dla Grupy PERI na polskim rynku w kolejnych latach.

 


Tytuł Kreator Budownictwa Roku 2015 

otrzymała również firma 


 

PERI Polska Sp. z o.o.
ul. Stołeczna 62
05-860 Płochocin
tel. 22 721 74 00
www.peri.com.pl

Projekt i wykonanie EVIONICA